Za Panią debiut w reprezentacji narodowej. Wzięła Pani udział w turnieju Baltic Handball Cup. Jakie wrażenia po meczu z koszulką z orłem na piersi?
Mariola Wiertelak – Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się zadebiutować w reprezentacji. Nie będę ukrywała, było to moim marzeniem. Po cichu miałam nadzieję, że trener Leszek Krowicki wyśle mi powołanie, ale nie nakładam w związku z tym na siebie dodatkowej presji. Starałam się podchodzić do tej sytuacji na chłodno i skupić się przede wszystkim na dobrych występach w moim klubie KPR Gminy Kobierzyce. Wiedziałam, że tylko ciężką, codzienną pracąw klubie mogę osiągnąć swój wymarzony cel. Ostatnio było kilka roszad w składzie, między innymi karierę zakończyła Kinga Grzyb więc zwolniło się jedno miejsce na lewym skrzydle. Trener miał w kim wybierać i cieszę się, że postanowił dać mi szansę. Mam nadzieję, że ją wykorzystałam, ale to już pytanie do trenera,
Jak Pani ocenia swój występ w tym turnieju? W meczu z Islandią rzuciła Pani swoje pierwsze bramki w seniorskiej reprezentacji.
Meczu z Islandią nigdy nie zapomnę: wymarzony debiut i wspaniała atmosfera. Emocje były zdecydowanie większe niż w meczu ligowym, ale szybko udało mi się je opanować. Dobrze „weszłam” w mecz i cieszyłam się każdą minutą spędzoną na boisku. Im dłużej trwał turniej tym grało mi się coraz lepiej. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, aby zgrać się z nowymi koleżankami, szczególnie tymi, które grają w zagranicznych klubach. Mój występ oceniam raczej pozytywnie, chociaż mam do siebie pretensje za kilka boiskowych sytuacji. Brakowało czasem automatyzmów, które wykonuję na co dzień w klubie, ale to tylko kwestia czasu zanim pojawią się one również w meczach reprezentacji.
Pierwsze miejsce w turnieju na pewno cieszy.
Każdy wygrany mecz czy turniej daje dużo satysfakcji, szczególnie jeśli mówimy o kadrze narodowej. Trzy mecze i trzy zwycięstwa oczywiście cieszą, chociaż daleko nam do huraoptymizmu. Popełniliśmy w tych meczach zbyt wiele prostych błędów, które na tym poziomie nie mogą się nam przytrafiać, albo powinno być ich zdecydowanie mniej. W dwumeczu z Serbkami musimy ograniczyć je do minimum. Pamiętajmy również, że trener często rotował składem, dał pograć w turnieju wszystkim zawodniczką niezależnie od aktualnego wyniku, stąd nasz rytm gry często szwankował. Na pewno jest jeszcze kilka elementów, które musimy poprawić i będziemy nad nimi pracować.
Wspomniała Pani o reprezentacji Serbii. Na przełomie maja i czerwca czeka Was dwumecz o awans do Mistrzostw Świata. Jest Pani już myślami przy tych spotkaniach?
Oczywiście, gdzieś z tyłu głowy mam świadomość, że czekają nas ważne mecze. Trener Krowicki uczulił nas abyśmy solidnie przepracowały w klubach te dwa miesiące. Na podstawie testów, które miałyśmy robione podczas zgrupowania wiem nad czy muszę popracować. Każda z nas ma ponadto do przeanalizowania grę drużyny Serbii. Będę gotowa. Po drugie najpierw trzeba otrzymać powołanie na te mecze. Jestem nową zawodniczką w zespole i wcale nie jest powiedziane, że trener zaprosi mnie na najbliższe spotkania. Czas pokaże. Miło wspominam zgrupowanie i turniej reprezentacji, ale teraz muszę skupić się również na mojej pracy w klubie, gdyż mamy o co walczyć. Awansowaliśmy do pierwszej szóstki i chcemy osiągnąć jak najlepsze miejsce na koniec sezonu.
Proszę dokończyć pytanie: atmosfera w kadrze jest… ?
…Bardzo dobra. Od pierwszego dnia zgrupowania czuć fajną sportową i rodzinną atmosferę. Nikt się nie wywyższa, każdy jest traktowany tak samo. Starsze koleżanki chętnie pomagają młodym i nowym zawodniczkom. Każdemu zależy na tym, aby reprezentacja grała jak najlepiej i awansowała na duże turnieje.
Jest Pani pierwszą w historii zawodniczką KPR-u Gminy Kobierzyce, która zagrała w drużynie narodowej.
I wierzę, że nie ostatnią. Na poprzednie zgrupowania powołania dostała również Kinga Jakubowska i gdyby nie kontuzja to może obie wystąpiłybyśmy w tym turnieju. Podobna sytuacja jest z Anią Mączką, która również swego czasu była w kręgu zainteresowań selekcjonera. Rozwijamy się jako drużyna, ale również indywidualnie i nie zdziwi mnie, jeśli w niedługim czasie któraś z koleżanek odbierze telefon od trenera kadry. Nasze czwarte miejsce w tabeli nie wzięło się przecież z niczego.
Runda zasadnicza PGNiG Superligi już się zakończyła. Awans do grupy mistrzowskiej to spory sukces Twojej drużyny. Najbliższy rywal – Pogoń Szczecin.
To był nasz główny cel jaki sobie założyliśmy przed tym sezonem. Z każdym rokiem staramy się robić krok do przodu. Awansowaliśmy do pierwszej szóstki i teraz czekają nas już tylko trudne i ciężkie mecze. Mimo kilku kontuzji w zespole, do Szczecina na mecz z Pogonią jedziemy pełni wiary i optymizmu. Zdajemy sobie sprawę z klasy przeciwnika, ale „Kobierki” zawsze walczą o zwycięstwo.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: Marcin Janowski
Napisz komentarz
Komentarze