Jestem mieszkanką Bielan od czterech lat . Przeprowadziłam się tu z rodziną i psem , uciekłam od wielkomiejskiego zgiełku , chciałam mieć bliżej na łono natury, móc wyjść kilkaset metrów za dom , spuścić psa ze smyczy i patrzeć jak biega po polach. Często spaceruję po okolicach, zwłaszcza tych mniej zaludnionych.
W zeszły czwartek była ładna pogoda, wróciłam z pracy, przebrałam buty , wzięłam smycz, psa i poszłyśmy na spacer . Wyszłam z ul. Sosnowej w Południową potem w Sadowniczą i Logistyczną. Lisa lubi węszyć , czasem tarza się w dziwnych substancjach więc zdarza się , że sprawdzam gdy coś ją mocno zainteresuje . Tak też zrobiłam i tym razem, idąc ścieżką rowerową na ulicy Logistycznej widziałam z daleka czarny worek i czułam , że tam znajdę coś strasznego. Doznałam szoku, nie wzięłam ze sobą telefonu, nie wierzyłam w to co widzę. Wróciłam do domu,zadzwoniłam do osoby z Ekostraży , ta poprosiła o zdjęcia , nie wiedziała czy w ogóle zajmą się sprawą. Wzięłam rower, telefon , scyzoryk. Dopiero za drugim razem zorientowałam się , że tam są dwa worki, jeden niebieski z plecionki drugi czarny . I kolejny szok. W niebieskim worku były zwłoki zwierzęcia, w postępującym stanie rozkładu z wijącymi się robalami. Widziałam kości czaszki , odnóży ,sierść oblaną rozkładającą się masą. Z czarnego wora wystawała tylna część ciała psa w typie rotweilera.
Proszę zwrócić uwagę na jego zęby, są białe , mają listki , czyli takie wypustki na koronie zęba , ten pies był młody. W pysku była zaschnięta krew. Myślałam, że jego rozerwana tylna łapa to sprawka dzikich drapieżników , ale przecież one zaczynają pożerać padlinę od tkanek miękkich a nie od nogi. Sprawca nasuwa się sam.
Ekostraż udzieliła mi informacji, że mam sama zgłosić sprawę.Zadzwoniłam więc na numer 112 i opisałam cała sytuację dokładnie. Na drugi dzień zostałam wezwana na przesłuchanie do kobierzyckiej policji. Człowiek zajął się sprawą z zaangażowaniem i mam nadzieję , że nikt tego zaangażowania nie straci do końca czyli do odnalezienia właściciela psów i wyjaśnienia okoliczności . Śmiem twierdzić , że ktoś zachęcony brakiem zainteresowania pierwszym wyrzuconym psem i faktem, że nikt go nie znalazł postanowił w taki sam sposób pozbyć się kolejnego.
Dzisiaj, cieszę się, że nauczyciele strajkują, że musiałam 7-letniego syna zawieźć do Wrocławia do dziadków, i że na ten spacer tym razem ze mną nie poszedł . Syn jest dzieckiem wrażliwym na krzywdę i cierpienie zwierząt , w domu mamy trzy znalezione koty, często pomagamy zwierzętom chorym , bezdomnym, po wypadkach, nie chcę nawet sobie wyobrazić jakiej doznałby traumy gdyby to zobaczył i w jaki sposób miałabym mu to wytłumaczyć.
Mam nadzieję , że rozpowszechniając to wydarzenie i zdjęcia przyczynimy się do ruszenia sumienia ludzi, sąsiadów i sprawa zostanie wyjaśniona a winni ukarani.
Martwe psy porzucone w workach w Bielan Wrocławskich – sprawcy poszukiwani [UWAGA! - drastyczne zdjęcia]
Martwe zwierzęta odnalazła kilka dni temu mieszkanka Bielan Wrocławskich, pani Magdalena, która niezwłocznie zawiadomiła odpowiednie służby. Śledztwo w sprawie prowadzi komisariat policji Wrocław- Krzyki (któremu podlega posterunek w Kobierzycach). Wszystkie osoby, które mogą przyczynić się do ujęcia sprawcę lun sprawców proszone są o kontakt z policją. Poniżej relacja pani Magdaleny.
- 15.04.2019 20:47 (aktualizacja 20.09.2023 15:52)
Napisz komentarz
Komentarze