Patrząc na poprzednie mecze między tymi zespołami w tym sezonie mogliśmy spodziewać się zaciętej rywalizacji. Ostatnie spotkania były bardzo wyrównane, raz doczekaliśmy się nawet serii rzutów karnych. Nie mogło więc dziwić, że licznie zgromadzona publiczność liczyła na emocje – mimo, iż oba zespoły nie mają już co liczyć w tym sezonie na medal. O problemach kadrowych KPR-u napisaliśmy już dużo, w drużynie gości zabrakło natomiast znakomitej obrotowej: Patrycji Nogi. Początek meczu należał zdecydowanie do szczypiornistek z Dolnego Śląska, a prawdę mówiąc do Moniki Ciesiółki, która tylko w sobie wiadomy sposób obroniła trzy rzuty karne wykonywane przez szczecinianki. Pozwoliło to kobierzyczankom odskoczyć na 5:2 w 9 minucie. Przyjezdne za sprawą Ivany Bozovic oraz Ivany Dezic szybko wróciły do gry i mecz zaczął się niemal od nowa. Jednak tylko do momentu, w którym swoje umiejętności zaczęła wykorzystywać kapitan „Kobierek” Marta Dąbrowska, która popisała się kilkoma ładnymi rzutami z drugiej linii. Nieźle funkcjonowała również obrona miejscowych. Przy stanie 12:10 i przy aplauzie publiczności trzy kolejne bramki zdobyły miejscowe, w szeregach których kapitalną robotę wykonywała bramkarka – Monika Ciesiółka. Wynik do przerwy 15:10.
W drugiej połowie po bramce Beaty Skalskiej mieliśmy wynik 17:11 i nikt nie spodziewał się nerwowej końcówki. „Kobierki” chyba za szybko uwierzyły, że losy spotkania są już rozstrzygnięte i po raz kolejny w tym sezonie zdarzyły im się kilkuminutowe przestoje w grze oraz kilka dwuminutowych kar. Wprawdzie w 47 minucie po rzucie ze skrzydła byłej zawodniczki Pogoni Moniki Koprowskiej mieliśmy wynik 23:17, ale kolejne pięć bramek było autorstwa podopiecznych Nevena Hrupca. Końcówka to już zacięta gra bramka za bramkę, w której więcej zimnej krwi zachowały gospodynie. Gole Marioli Wiertelak oraz Kingi Jakubowskiej pozwoliły przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Dolnoślązaczek, którym trzy punkty z pewnością poprawią humory. W końcówce mieliśmy więcej błędów z obu stron niż ładnej dla oka gry, ale tego wieczoru najważniejszy był wynik. MVP spotkania została wybrana zdecydowanie najlepsza w tym spotkaniu Monika Ciesiółka, która będzie się śniła szczeciniankom po nocach jako największy koszmar. Drużyna Pogoni skupi się teraz na finale Challenge Cup oraz Pucharze Polski. Natomiast KPR Gminy Kobierzyce może realnie myśleć jeszcze o wyprzedzeniu Startu Elbląg, z którym spotka się już w najbliższą sobotę w Kobierzycach. Fantastyczny sezon Edyty Majdzińskiej i spółki dobiega powoli do końca, ale póki piłka w grze, trzeba walczyć o jak najlepszy wynik.
Marcin Janowski
Napisz komentarz
Komentarze