Organizatorzy zgromadzenia planowali pochód przez centrum miasta, jednak obserwatorzy wydarzenia z ramienia ratusza rozwiązali po godzinie zgromadzenie. „Gwiazdą” wiecu był piosenkarz Ivan Komarenko, który wykonał specjalnie napisany antycovidowy utwór.
Wystąpiła również zawieszona w prawie do wykonywania zawodu lekarka, która przekonywała, że na COVID nikt jeszcze nie umarł. Zdaniem wrocławskich antycovidowców pacjenci sami wmawiają sobie symptomy choroby i ciepią z powodu stresu. A winowajcami tej sytuacji są pospołu politycy i media.
Licznie zgromadzeni policjanci bez szczególnej energii wyłapywali pojedyncze osoby bez maseczek – większość zatrzymanych nie przyjmowała mandatów, wskazując na brak ustawowej podstawy karania za brak maseczki. Ich sprawy trafią zapewne do sądu. Zdecydowana większość „bezmaseczkowych” uczestników wiecu uniknęła jakichkolwiek konsekwencji.
Podjęcie kroków prawnych zapowiada za to prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, sam zarażony niedawno wirusem:
Wyciągniemy konsekwencje prawne. Obrażony prof. K.Simon, obrażeni wrocławscy lekarze, wszyscy obrażeni. Ale nie to najważniejsze. Obrażony zdrowy rozsądek i zagrożone nasze bezpieczeństwo. Nie ma na to zgody! Nie mam nawet żalu do tych, którzy tam przyszli. Są manipulowani. I wobec tych manipulatorów należy wyciągnąć konsekwencje. Czemu tak jest?: zniszczyliśmy autorytety. Obywatel nie ma zaufania do władzy i odwrotnie. Szum informacyjny. Brak konsekwentnych polityk i rozmów. Brak współpracy. Podzieliliśmy się jako społeczeństwo. I to są skutki. Ale na takie sytuacje we Wrocławiu nie pozwolimy
– napisał na swoim profilu prezydent Wrocławia.
Napisz komentarz
Komentarze