Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 13:35

Kobierzycka twierdza nadal niezdobyta

Kolejka numer 26 PGNiG Superligi piłki ręcznej kobiet w grupie spadkowej została zainaugurowana w Kobierzycach. Na spotkanie z miejscowym KPR-em przyjechała drużyna Ruchu Chorzów, która walczy ze wszystkich sił, aby utrzymać się w tym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Kobierzycka twierdza nadal niezdobyta

Na razie znajduje się tuż nad strefą spadkową, ale wydaje się, że do ostatniej rundy spotkań będzie trwała zażarta walka między kilkoma zainteresowanymi zespołami o być albo nie być w przyszłym sezonie na parkietach Superligi. Zupełnie spokojnie na tą sytuację patrzą kobierzyczanki, które są niemal pewne siódmej pozycji w końcowym rozrachunku. Obie drużyny dzieli nie tyle dwie pozycje w ligowej tabeli co przede wszystkim ponad dwudziestu punktowa przewaga zespołu z Dolnego Śląska. W kobierzyckiej hali w meczach ligowych nie wygrał nikt od ponad dwóch miesięcy! Tak jak pisaliśmy w przedmeczowej zapowiedzi faworyta tego meczu należało upatrywać wśród gospodarzy, ale często w meczach rozgrywanych z udziałem „Kobierek” jest wiele emocji i tym razem było podobnie. Ostatecznie po zaciętym, pełnym dramaturgii i zaskakujących zwrotów akcji meczu 3 punkty powędrowały na konto KPR Gminy Kobierzyce. Wynik 25:24 mówi sam za siebie i tylko podkreśla jak zacięte były te zawody. A o to jak przebiegało to spotkanie.

          Zarówno jedni jak i drudzy przystępowali do tego meczu osłabieni brakiem kilku zawodniczek. W obozie miejscowych nie mogła zagrać Beata Skalska, która w poprzednim wyjazdowym spotkaniu w Kielcach odniosła groźnie wyglądającą i bolesną kontuzję szyi. Jest to duża strata dla gospodyń, gdyż zdrowa Skalska jest ważnym ogniwem w talii Edyty Majdzińskiej. Często jest przedłużeniem ręki trenera na boisku, reguluje tempo gry – mózg drużyny. Jak udało nam się dowiedzieć nie jest jeszcze znana dokładna data powrotu Beaty na parkiet. Wiadomo, że przy tego typu urazach nie należy się spieszyć i lepiej wrócić tydzień później niż jeden dzień za szybko, gdyż ryzyko odnowienia urazu jest duże. Zawodniczce życzymy dużo zdrowia i mamy nadzieję, że zobaczymy ją jeszcze na parkiecie w kilku ostatnich meczach tego sezonu. Cieszy za to dyspozycja Anny Mączki, która chyba już na dobre zapomniała o urazie stawu skokowego. W drużynie gości natomiast zabrakło Agnieszki i Magdaleny Drażyk co już na dzień dobry osłabiło siłę rażenia drugiej linii. Edyta Majdzińska niewiele zaskoczyła wyjściowym składem desygnując na parkiet Monikę Ciesiółkę w bramce, Mariolę Wiertelak i Monikę Kaźmierską na skrzydłach, Martę Dąbrowską, Julię Walczak, Kingę Jakubowską na rozegraniu i Elżbietę Wesołowską jako obrotową. Niespodzianką natomiast był fakt, że cała siódemka grała zarówno w obronie jak i ataku co rzadko się zdarza w dzisiejszym handballu. Zespół Ruchu zaczął to spotkanie między innymi ze skrzydłowymi Natalią Stokowiec oraz Żanetą Lipok oraz obrotową Karoliną Jasinowską, która otworzyła wynik tego spotkania. Pierwsze minuty to próba agresywnej obrony z obu stron. Gospodynie odcinały od podań wspomniane wcześniej skrzydłowe wyczuwając zagrożenie z ich strony i mając w pamięci ich wyczyn strzelecki z meczu sprzed tygodnia, kiedy rzuciły łącznie 19 bramek. Przyjezdne z kolei szybko przesuwały się w obronie za piłką i ciężko było znaleźć tam jakąś lukę. Zespoły grały zrywami, na dwa gole jednych, drudzy rzucali trzy i żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na kilka trafień. Filary kobierzyckiego zespołu Marta Dąbrowska i Kinga Jakubowska na początku nie miały swojego dnia i nie mogły się wstrzelić w chorzowską bramkę. W 15 minucie na tablicy wyników widniał remis 5:5. Chwilę później Edyta Majdzińska poprosiła o przerwę na żądanie, po której wymieniła aż pięć zawodniczek. W kontekście sytuacji drużyny w ligowej tabeli taki obrót sprawy wydawał się logiczny. Można przetestować różne ustawienia w ataku i obronie, zagrać mogą wszystkie zawodniczki. W drugim kwadransie obraz gry nie uległ zmianie. Duże plusy możemy postawić przy nazwisku Mączki autorki 5 goli w tej części meczu oraz Grażyny Janczak, która bardzo dobrze zastąpiła kontuzjowaną Beatę Skalską. Chorzowianki z kolei cały czas grały to, co wychodzi im najlepiej, czyli wykorzystywały skrzydłowe oraz obrotowe do maksimum. Wynik do przerwy brzmiał 13:12 dla kobierzyczanek co zwiastowało spore emocje w drugiej odsłonie.

          Kolejne 30 minut było również bardzo wyrównane. „Kobierki” co rusz odskakiwały na 2-3 bramki po czym podopieczne Jarosława Knopika doprowadzały do remisu za sprawą rzecz jasna Lipok oraz Stokowiec. Rotacja składem wśród gospodyń była na tyle duża, że dziewczyny nie mogły złapać odpowiedniego rytmu, gra była bardzo szarpana. Jednak jak wspomniałem wcześniej nikt nie powinien mieć o to pretensji, gdyż taka sytuacja może wyjść kobierzyczankom tylko na dobre. Koncert grały wspomniane wcześniej Mączka (10 goli w całym meczu!) oraz Janczak, która bardzo umiejętnie dyrygowała zespołem, nie popełniała błędów, brała odpowiedzialność na swoje barki. Ozdobą spotkania był gol rzucony „wkrętką” z prawego skrzydła przez Jakubowską. W 55 minucie mieliśmy remis 22:22 i kapitalnie zapowiadającą się końcówkę przed sobą. Dwie minuty później Edyta Majdzińska poprosiła o przerwę, podczas której na spokojnie wytłumaczyła swoim podopiecznym jak mają wyglądać ostatnie akcje meczu w ich wykonaniu. Na minutę przed końcem spotkania drużyna z Dolnego Śląska wybroniła piłkę i starała się grać długą akcję, aby bramkę zdobyć jak najpóźniej i nie zostawić przyjezdnym żadnych złudzeń kto w tej konfrontacji jest lepszy. Plan ziścił się w 100-u procentach! Gol Grażyny Janczak na 10 sekund przed końcową syreną wywołał euforię na trybunach wśród miejscowych kibiców. 25:24 dla miejscowych. Chorzowianie poprosili jeszcze o przerwę na żądanie. Nerwy, emocje i wiara w zwycięstwo u gospodarzy, niepewność wśród gości. Szansę na remis miała Żaneta Lipok, ale ostatnie słowo należało do Magdaleny Słoty, która popisała się fenomenalną interwencją zapewniając KPR-owi kolejne punkty.

           Nie sztuką jest wygrać spotkanie, kiedy wszystko się układa. Sztuką jest wydrzeć, wyszarpać zwycięstwo, kiedy gra się słabiej, gdy gra się nie klei, ma się słabszy dzień. I „Kobierki” dziś to zrobiły. Ten mecz nie przejdzie do historii tego klubu. Ale jest kolejnym ważnym ogniwem w kontekście rozwoju i budowy czegoś wielkiego. Następna szansa na punkty za tydzień w Kościerzynie. Liczymy na kolejną dawkę adrenaliny i happy end. A Ruch? Z taką grą i przede wszystkim ze zdrowymi zawodniczkami powinien utrzymać się w Superlidze. Walka, charakter i zaangażowanie było dziś widoczne, a to są podstawy do osiągnięcia sukcesu. Zresztą nie trzeba daleko szukać potwierdzenia – KPR Gminy Kobierzyce jest tego najlepszym przykładem.

 

Marcin Janowski

Foto: Gazeta Sąsiedzka


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 17°CMiasto: Wrocław

Ciśnienie: 1029 hPa
Wiatr: 6 km/h

Komentarze
Autor komentarza: Mikołaj PawlakTreść komentarza: Łukasz to jest gość !Data dodania komentarza: 23.11.2023, 09:41Źródło komentarza: MAILO – psi champion z Kobierzyc!Autor komentarza: AniaTreść komentarza: Czekamy na najlepszą szkołę w Bielanach Wrocławskich :)Data dodania komentarza: 17.11.2022, 01:10Źródło komentarza: American School of Wrocław – wkrótce z nowym zespołem edukacyjnym w Bielanach WrocławskichAutor komentarza: JacekTreść komentarza: ta cała przerubka dróg to jedno wielkie gówno ja proponuję wszystkim w odległości do jednego kilometra od przyszłej autostrady złożyć wnioski o odszkodowanie jak jeden mąż i żona bo najpierw wydają pozwolenia na budowę a potem budują drogę pod nosem najlepiej niech puszczą drogę przez podwurko tych planujących drogi niema nigdzie tak powalonych polityków jak w Polsce powinni mieć napisane na plecach ubij waćpan wstydu oszczędźData dodania komentarza: 15.11.2022, 18:59Źródło komentarza: Autostrada A4. Zbliża się potężny remont na terenie gminy KobierzyceAutor komentarza: JATreść komentarza: moje dziecko chodzilo do złobka asw i bardzo nie polecam. Rozwiazałąm umowe po kilku miesiacach. Dzieci nawet takie malutkie siedza i ogladaja bajki w złobku... Mam jeszcze inne zastrzezenia o ktorych nie chce tu pisac.Data dodania komentarza: 15.08.2022, 15:16Źródło komentarza: American School of Wrocław – wkrótce z nowym zespołem edukacyjnym w Bielanach WrocławskichAutor komentarza: Wrocław Treść komentarza: Moje dziecko jest w ASW od początku puki było mała kameralna placówka było super wszystko dopilnowane. Aktualnie podstawówka to nie porozumienie dzieci się nie uczą program jest nie realizowany . Zamiast się uczyć włączają filmy do oglądania albo proponują rysowanie lektur w 4 klasie . Zdecydowanie nie polecam . Szukam alternatywny bo płaci się dużo pieniądze ze przechowanie dzieci. Data dodania komentarza: 27.02.2022, 02:50Źródło komentarza: American School of Wrocław – wkrótce z nowym zespołem edukacyjnym w Bielanach WrocławskichAutor komentarza: yyyTreść komentarza: kolejny oświecony z poziomem wiedzy medycznej 0. Przekazujący baśnie i wierzenia z mchu i paproci, że niby szczepienia sa groźne itd. Jak nie masz wiedzy i doświadczenia to posłuchaj tych co mają. Nie jednego nawiedzonego pseudo lekarza ale większości lekarzy. Data dodania komentarza: 14.11.2021, 22:27Źródło komentarza: Wrocław szykuje punkty szczepień masowych. Szczepienia drive-thru na lotnisku