To się porobiło w Panów gminie…
Ryszard Pacholik, wójt gminy Kobierzyce: Przestępczość to zjawisko, z którym zawsze mieliśmy do czynienia, bo to smutny, ale nierozłączny element współczesnej cywilizacji, ale rzeczywiście ostatnio w północnych rejonach gminy złodzieje dokuczają nam bardziej.
Jak Panowie uważają, z czym wiąże się tym problem?
Piotr Kopeć, zastępca wójta gminy Kobierzyce: Powodów jest kilka. To z pewnością zjawisko charakterystyczne dla państw o otwartym charakterze. Taka otwartość to z jednej strony gigantyczne zalety, ale z drugiej generuje też problemy, które są być może marginalne statystycznie, ale niezwykle mocno dotykają tych, którzy stają się ich ofiarami. Do tego dochodzi bogacenie się społeczeństwa, co u niektórych rodzi pokusę, by uzupełnić swój stan posiadania na skróty – kradnąc tym, którzy ciężko pracują.
RP: Nie da się też ukryć, że z pewnością nie bez znaczenia jest to, że nasz rejon województwa nie ma wystarczającej ochrony policyjnej. Przestępcy to wiedzą i próbują wykorzystać. Co prawda rok temu włamywacz przekonał się, że policja nie pracuje tak źle jak mu się wydawało i obecnie znajduje się na utrzymaniu państwa w więzieniu, ale wciąż pojawiają się nowi, którzy testują system.
Pan też nie jest zachwycony brakiem wystarczającej ilości policjantów w gminie?
RP: Tak, dlatego wciąż spotykam się z kierownictwem policji we Wrocławiu, naciskam i lobbuję, by uruchomić w Kobierzycach komisariat, a w przyszłości w Bielanach Wrocławskich dodatkowo posterunek. My jesteśmy gotowi i infrastrukturalnie i finansowo, ale wciąż czekamy na ostateczne decyzje policji.
Nie czekając na policję podjęliście jednak własne działania.
PK: Tak, już w zeszłym roku zamówiliśmy patrole prywatnej firmy ochroniarskiej, a w tym, po nowej serii włamań podpisaliśmy kolejne zlecenie. To działania czysto prewencyjne.
Nie baliście się Panowie, że ktoś zarzuci Wam, że działacie poza swoimi kompetencjami? Przecież bezpieczeństwo publiczne to wyłączna domena rządu i policji?
RP: A co miałem zrobić? Zostawić mieszkańców samym sobie? Robiłem i robię tyle ile mogę. Oczywiście wiem, że „krawędziujemy”, ale bezpieczeństwo mieszkańców gminy Kobierzyce jest dla mnie tak samo ważne jak edukacja, czy wodociągi. Nie mogłem przecież powiedzieć zdesperowanym ludziom „to nie moja sprawa, idźcie do wojewody, czy do ministra”.
Jednak patrole to nie wszystko, na co się zdecydowaliście?
PK: Dokładnie. Już prawie rok temu postanowiliśmy zbudować własny system kamerowego monitoringu gminy połączony z systemem prywatnych patroli interwencyjnych wysyłanych przez firmę ochroniarską.
Tego chyba jeszcze nikt w Polsce nie robił?
RP: Tego czy rzeczywiście nikt, to do końca nie wiemy, ale faktycznie nie udało nam się namierzyć żadnej innej gminy, która ma podobny system.
PK: Dlatego też zrealizowanie tego planu okazało się strasznie czasochłonne, musieliśmy dokonać niezliczonych analiz prawnych oraz tak przygotować przetarg, żeby nikt nie mógł go podważyć.
Udało się?
RP: Tak, 28 stycznia podpisaliśmy umowę ze zwycięzcą przetargu, firmą Silezjan Security System.
PK: Umowa będzie obowiązywać przez pięć lat i warta jest 4.346.000 zł.
Dużo.
RP: Po pierwsze, tyle wydamy przez pięć lat. Po drugie, jeśli to ma ograniczyć przestępczość i poprawić poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, to jest warte tych pieniędzy.
PK: To będzie system kamer w kluczowych miejscach gminy, podłączonych do całodobowego monitoringu. Do tego dochodzi patrol krążący po gminie kilka godzin każdego dnia i grupa interwencyjna wysyłana o każdej porze dnia i nocy na zlecenie dyspozytora. Firma będzie obsługiwać także telefon alarmowy naszej gminy.
Ile będzie tych kamer?
PK: Na początek 31. To będzie sprzęt z najwyższej półki, taki jak na filmach sensacyjnych. System ma charakter ramowy.
Co to oznacza?
PK: Docelowo będziemy mogli w naszym systemie uwzględniać także prywatne systemy kamerowe, by pokryć monitoringiem jak największy obszar gminy. Już zgłosiła się do nas wspólnota mieszkaniowa z Wysokiej, która chce się dołączyć do projektu. Im więcej kamer, tym łatwiej będzie policji namierzyć podejrzanych.
Ale nie planujecie zastąpić policji na terenie gminy?
RP: Oczywiście, że nie. Chcemy pokazać policji, że gotowi jesteśmy do daleko idącej współpracy i przygotowujemy narzędzie, które pomoże im wydatnie w codziennej służbie.
Uda się?
RP: Musi się udać. Umowa podpisana, a teraz działamy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Maciej Wełyczko
Foto: UGK/Gazeta Sąsiedzka
Napisz komentarz
Komentarze