Czym zajmuje się Państwa Fundacja?
Fundacja zajmuje się zdrowym żywieniem dzieci, zmianą nawyków żywieniowych – z niezdrowych na zdrowe. Staramy się przy tym łamać mocno zakorzenione stereotypy, takie jak ten, że zdrowe żywienie powinno być oparte na sałacie i wodzie – żywienie dzieci powinno być racjonalne, wartościowe, smaczne i… kolorowe.
Skąd pomysł na taką działalność? Na jakim obszarze działa dziś Fundacja?
Fundacja powstała w pewnym sensie jako odpowiedź na Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 2016 roku, które zakazywało sprzedaży w szkołach tzw. “śmieciowego jedzenia”. Pomysł wyszedł od naszych fundatorów, którzy są pasjonatami zdrowego żywienia. Chcemy działać w całej Polsce, ale zaczynamy od Wrocławia, gminy Kobierzyce i okolic. W powiecie wrocławskim mamy obecnie siedem centrów edukacyjnych, bo tak nazywamy nasze „Zdrowiki”. Mieszczą się w szkołach podstawowych w Kobierzycach, Tyńcu Małym, Wysokiej, dwóch szkołach we Wrocławiu i dwóch w Oleśnicy.
Jakiego rodzaju posiłki można nabyć w prowadzonych przez Fundację sklepikach?
Posiłki można podzielić na kilka grup, propozycje śniadaniowe, na drugie śniadanie, przekąskę oraz lunch. Koktajle są kolorowe i przygotowywane na bieżąco, dzieci je uwielbiają – są robione ze świeżych owoców i warzyw oraz mleka. Mamy w ofercie crunchy, czyli jogurt naturalny z musem owocowym i płatkami owsianymi oraz przekąski suche, z dłuższym terminem ważności. Suszone owoce, orzechy, które dzieci mogą kupić w małych pojemniczkach, wybierając jednocześnie ich rodzaj – np. orzechy nerkowca, albo włoskie. Jest suszona żurawina i inne owoce sprzedawane na małe porcje.
Tu rodzi się ważne pytanie – o ceny. Czy zdrowe posiłki w szkołach nie są zbyt drogie?
Nie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w każdej szkole są osoby mniej i bardziej zamożne. Mamy bardzo dobre ceny wynegocjowane z dostawcami. Dwa razy w tygodniu mamy dostawy od dużego partnera – MAKRO. Posłużę się przykładami: świeży koktajl lub crunchy kosztuje 2,5 - 5 zł. Sałatki, różnego typu, 4 -8 zł – chętnie kupują je również nauczyciele i rodzice.
Jak zamierzacie wygrać wojnę z batonami, chipsami i słodką colą?
To trudna walka, ale dajemy radę. Ważnym elementem tej walki są Ambasadorki Dobrego Smaku, czyli Panie, które są ekspedientkami i dobrymi duchami Zdrowików. To osoby, które same lubią zdrowo gotować i dbają o estetykę sklepiku – tak, by zdrowa żywność przyciągała uwagę dzieci. Częścią naszej działalności są również warsztaty dla dzieci. Dzięki nim wiemy od dzieci, co dla nich jest smaczne. Czasami przemycamy na zajęcia szpinak i robimy zielone koktajle – dzieci wymyślają im różne śmieszne nazwy.
Obawiam się, że jesteśmy oboje z pokolenia, które pamięta straszny przedszkolny szpinak w postaci zielonej papki…
To prawda, ale uprzedzenia można przełamać. Robimy dzieciom koktajli nie mówimy, jakie są jego składniki. Dzieci wymieniają różne rzeczy, które lubią – na końcu dowiadują się, że jego składnikiem był szpinak. A koktajl smakował im od początku.
Czy posiłki zmieniają się wraz z porami roku?
Tak, latem szykujemy produkty, które będą smakowały w wyższych temperaturach. Może to być np. lemoniada, którą podajemy z dodatkiem miodu.
W jakich szkołach możliwe jest pojawienie się Zdrowika?
Zdrowik najlepiej funkcjonuje w szkołach, w których jest około 600 uczniów. Naszym celem jest sytuacja, w której każdy sklepik sam się finansuje – celem nie jest wypracowanie zysków które przeznaczymy na realizację warsztatów dla dzieci w danej szkole. Wszystkie nasze Ambasadorki są zatrudnione na umowę o pracę, nie pracują za najniższą krajową. Niektóre firmy, m.in. ZOTT obdarowują nas sporadycznie produktami, w tym wypadku naturalnymi jogurtami z których robimy koktaile. Resztę produktów musimy kupić.
Jak wygląda proces uruchomienia takiego sklepiku?
Najpierw spotykamy się z Radą Rodziców i dyrektorem. Szukamy sponsora, który pomoże uruchomić sklepik. To znaczny koszt – urządzenie sklepiku to ok. 50.000 zł. Jesteśmy w stanie uruchomić sklepik w ciągu 4-8 tygodni.
Rodzice są naszymi naturalnymi sojusznikami – chcą mieć pewność, że jeśli dają dziecku kieszonkowe, to nie będą wydane na produkty składające się głównie z cukru. Jesteśmy jednym z niewielu na polskim rynku ambasadorów zdrowego żywienia i edukacji żywieniowej dla dzieci, którzy są w stanie udźwignąć finansowo takie zadanie przy zachowaniu niskich cen produktów – także dlatego, iż działamy z pobudek ideowych. Przypomnę, iż efektem rozporządzenia wycofującego ze szkół “śmieciową żywność” było masowe zamykanie szkolnych sklepików – nam się udaje tam, gdzie zysk oznacza nie tyle rachunek finansowy, ile zdrowie naszych dzieci.
Dziękuję za rozmowę
Foto: Gazeta Sąsiedzka
-
Menu – przykładowe potrawy ze „Zdrowika”
shake bananowy- 2,50 zł - smoothie arbuzowe- 3 zł
- crunchy czekoladowe - 5 zł
- bułka z twarożkiem- 3 zł
- sorbet anansowo- kokosowy- 3 zł
- sałatka z kuskusem - 3,50 zł
Napisz komentarz
Komentarze