Jak w Gminie Kobierzyce wyglądały inwestycyjne przygotowania do nowego roku szkolnego?
Wakacje były dla nas okresem bardzo pracowitym – nie ograniczaliśmy się do typowych remontów bazy oświatowej, choć oczywiście i takie prace miały miejsce. Spośród pełnoskalowych inwestycji najważniejsze z pewnością jest oddanie do użytku nowej części szkoły w Wysokiej. Obiekt ma już pozwolenie na użytkowanie i bardzo poprawi sytuację w tej niezwykle obciążonej placówce oświatowej, w której uczy się około tysiąca dzieci. Problemem w Wysokiej był brak klas lekcyjnych – zarówno do nauki, jak i spełniających rolę świetlic, mających zapewnić opiekę młodszym dzieciom po zakończeniu lekcji. Teraz sytuacja z pewnością się poprawi, choć klas pierwszych wciąż przybywa.
Wysoka jest miejscowością, która wciąż się rozwija, choć liczba mieszkańców nie wzrasta już tak szybko, jak jeszcze kilka lat temu. Obserwujemy jednak pewną zmianę w strukturze demograficznej – część mieszkań w Wysokiej jest sprzedawanych, kupują je głównie osoby młodsze rodziny z dziećmi w wieku szkolnym i przedszkolnym.
Co istotne, wkrótce po sąsiedzku powstanie nowa szkoła podstawowa – we Wrocławiu przy ulicy Zwycięskiej. Myślę, że obie te inwestycje znacznie poprawią sytuację oświatową.
Jakie inwestycje toczą się w szkołach południowej części Gminy?
Szkoła w Pustkowie Wilczkowskim doczekała się dużego remontu, który był jej już bardzo potrzebny. Prace zostały podzielone na etapy – roboty mogą być wykonywane tylko w wakacje, ze względu na normalne funkcjonowanie szkoły.
Jadę za chwilę sprawdzić postęp robót – jak dotąd przebiegają zgodnie z planem.
Jest to duża placówka i w trakcie prac na bieżąco pojawiają się pewne komplikacje np. dotyczące sieci. Jesteśmy w stałym kontakcie z dyrekcją szkoły i rozważamy wspólnie różne warianty – na przykład zajęcia WF na zewnątrz we wrześniu, co pozwoli zakończyć pewnego rodzaju prace w hali sportowej. Nie będą to jeszcze finalne prace związane z salą gimnastyczną, lecz konieczne roboty związane z instalacjami i mediami.
Trwa również rozbudowa szkoły w Pustkowie Żurawskim. Jest to zadanie znacznie prostsze pod względem organizacyjnym. Nowa hala sportowa powstaje obok działającej szkoły. Starą salę gimnastyczną będziemy burzyć dopiero po uruchomieniu nowej, ale to dopiero przed nami. Nowa hala sportowa jest w tej placówce bardzo potrzebna – chcemy, by wszystkie dzieci w Gminie uczyły się w szkołach o podobnym standardzie.
Jak wygląda sytuacja w szkole w Tyńcu Małym?
W Tyńcu Małym mamy cztery nowe klasy wygospodarowane kosztem korytarzy. Byłem tam niedawno – klasy wyglądają bardzo fajnie i nowocześnie. Korytarze wciąż są całkiem obszerne, choć oczywiście nie tak, jak wcześniej.
Jeśli chodzi o dużą, główną rozbudowę szkoły w Tyńcu Małym, chcemy rozstrzygnąć przetarg pod koniec września. Otrzymujemy bardzo dużo pytań dotyczących tego przetargu, wymaganej dokumentacji itp. Czekamy na otwarcie ofert – wtedy poznamy propozycje cenowe. Inwestycja planowana jest do 2025 r. Można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że zakończenie nastąpi nie we wrześniu 2025, a z końcem roku kalendarzowego.
Przypomnę, że poprzedni przetarg na rozbudowę szkoły w Tyńcu Małym musieliśmy unieważnić ze względu na niemożliwe do spełnienia oczekiwania finansowe wykonawców.
Dziś sytuacja na rynku budowlanym jest na szczęście nieco inna, ceny nieco wyhamowały i ustabilizowały się – dotyczy to zarówno kosztów wynagrodzeń, jak i cen podstawowych materiałów budowlanych.
Jak bardzo wzrosły koszty budowy i rozbudowy szkół w ostatnich latach?
Koszty inwestycji prowadzonych przez gminy wzrosły radykalnie i dobrze mieć tego świadomość. Dla przykładu: rozbudowa szkoły w Wysokiej to koszt ok. 40 mln zł. Kilka lat wcześniej za taką kwotę można było wybudować całą dużą szkołę, np. w Bielanach Wrocławskich. Kompleksowy remont, taki jak w Pustkowie Wilczkowskim – ok. 10 mln. Koszt dużej rozbudowy placówki w Tyńcu Małym szacujemy na ok. 65 mln zł. – są to więc bardzo poważne inwestycje. Blisko dwukrotny wzrost kosztów widać też po przetargach oświatowych we Wrocławiu.
Włodarze wszystkich gmin regionu sygnalizują rosnącą ilość wakatów w szkołach i przedszkolach. Jak wygląda to w Gminie Kobierzyce.
Podobnie. Staramy się zatrzymać nauczycieli. W Gminie Kobierzyce podnieśliśmy bardzo wysoko dodatki dla nauczycieli – zarówno w szkołach, jak i przede wszystkim, w przedszkolach, gdzie problem jest największy. Kwestia dodatków została uzgodniona ze związkami zawodowymi – z ich strony mamy pełną akceptację. Dodatki są zróżnicowane, ale porównując z innymi gminami, nawet z Wrocławiem – bardzo wysokie.
Widać już efekty tych działań?
Jest jeszcze zbyt wcześnie, by ocenić efekty. Liczymy przede wszystkim na to, że nauczyciele pozostaną w naszych placówkach, które – trzeba w tym miejscu zaznaczyć, mają znakomite rezultaty w skali województwa a nawet kraju. Zdajemy sobie sprawę, że na decyzje o miejscu zatrudnienia wpływ mają różne czynniki, ale robimy, co możemy by praca w szkołach i przedszkolach Gminy Kobierzyce była atrakcyjna i satysfakcjonująca.
14 lipca b.r. doszło do tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Chrzanowie. Zapowiedział pan wówczas zbiórkę podpisów pod petycją i rozpoczęcie rozmów na temat bezpieczeństwa przejazdu
Poprosiliśmy mieszkańców Gminy, by wsparli nas w rozmowach na temat bezpieczeństwa przejazdu z marszałkiem województwa i podpisali petycję. Petycja spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem, zebraliśmy ponad 1700 podpisów.
Do kogo właściwie należy ten przejazd?
Sama infrastruktura znajduje się w gestii PKP PLK. Organizatorem przewozów jest marszałek województwa. Petycję wyślemy zarówno do marszałka – z prośbą o wsparcie finansowe przebudowy, jak i do PKP PLK, które odpowiada za techniczny aspekt przebudowy.
Nie mówimy tu o jednym przejeździe. Mamy na terenie Gminy sześć przejazdów tzw. klasy niskiej – bez świateł, tylko ze znakiem „STOP” i krzyżem św. Andrzeja.
Poprawa bezpieczeństwa przejazdów będzie teraz znacznie droższa niż na etapie projektowania remontu linii kolejowej – nie mamy na to, niestety, żadnego wpływu.
Jaki pomysł miała Gmina Kobierzyce na przejazd w Chrzanowie?
Jeśli chodzi konkretnie o Chrzanów, to chcieliśmy, by w tym miejscu stanął peron i przystanek kolejowy oraz bezpieczny przejazd ze szlabanem – bardzo potrzebny dla osób pracujących w pobliskich centrach logistycznych. Działające w tym rejonie firmy chciały sfinansować to rozwiązanie, ale nie otrzymały zgody. Argument był taki, że pociąg zatrzymując się miałby 5 min. „straty”. A ja się pytam jaką stratę ma pociąg zwalniając o połowę przed niebezpiecznym przejazdem? Bardzo to wszystko smutne, sprawy mogły potoczyć się inaczej.
Rozmawialiśmy już parokrotnie o samej linii kolejowej Wrocław – Kobierzyce – Sobótka, która chyba nie do końca spełnia pokładane w niej nadzieje. Czy widzi Pan szansę na zwiększenie liczby pociągów dla mieszkańców Gminy Kobierzyce?
Walczymy wciąż o pojawienie się dodatkowych pociągów. Pewną nadzieją jest planowane otwarcie linii kolejowej do Jordanowa Śląskiego, wówczas liczba pociągów na trasie powinna wzrosnąć. Dziś dopłacamy do czterech par pociągów. Ale nie jesteśmy zadowoleni z efektów. Z pociągów odjeżdżających ze stacji Kobierzyce korzysta nieraz po kilka osób. Rozważamy dowożenie mieszkańców busami do przesiadkowych stacji kolejowych. Tyniec Mały, Pełczyce, Ślęza – mieszkańcy tych miejscowości mogliby skorzystać wtedy z połączenia kolejowego. Pociąg bardzo sprawnie dociera na stację Wrocław Główny, nie stoi w korkach, jest to z pewnością połączenie bardzo wygodne. Czynnikiem ograniczającym atrakcyjność jest natomiast z pewnością zbyt mała liczba połączeń.
Opisywaliśmy niedawno eksperymentalne uruchomienie stacji Wrocławskiego Roweru Miejskiego w Wysokiej i Bielanach Wrocławskich. Jak te przystanki sprawdziły się w praktyce?
Tak, mówimy o eksperymencie. Zdecydowanie więcej wypożyczeń rowerów odnotowaliśmy w Wysokiej, mniej w Bielanach Wrocławskich. Myślę, że głównym czynnikiem jest tu odległość. Wysoka jest położona bardzo blisko Wrocławia i łączy się z jego ścieżkami rowerowymi. W Bielach Wrocławskich stacja Roweru Miejskiego ulokowana jest przy przystanku kolejowym, liczyliśmy, że rowerzyści przesiądą się tu do pociągu. Więcej takich wypożyczeń przypada na weekendy. Obserwujemy również więcej przyjazdów niż odjazdów.
Natomiast w Wysokiej odcinek do najbliższej stacji Wrocławskiego Roweru Miejskiego – przy Rondzie Ojca Pio jest na tyle krótki, że łatwo go przejechać rowerem i przesiąść się we wrocławską komunikację, omijając przy okazji korek na Zwycięskiej.
Stacje traktujemy jako pewien pilotaż. Rower miejski nie zawsze jest łatwy w komunikacji, to ciężki i duży rower, który lepiej sprawdza się na krótkich trasach. Przejazd np. wzdłuż całej Alei Karkonoskiej to spory wysiłek. Kluczowy dla komunikacji rowerowej w kierunku Wrocławia będzie fragment ścieżki przy ul. Ołtaszyńskiej, wzdłuż Toru Wyścigów Konnych. Jest to nasz wspólny projekt z Wrocławiem. Ostatnio otrzymaliśmy na niego ponad 240 tys. zł dotacji z Aglomeracji Wrocławskiej – będzie przeznaczona bezpośrednio na budowę. We Wrocławiu trwa już projektowanie tej inwestycji, choć mamy sygnały o pewnych opóźnieniach. Chcemy rozpocząć pracę już w najbliższą wiosnę. Lada dzień pojawi się projekt na połączenie rowerowe między Tyńcem Małym o Żernikami Małymi – bardzo ważny dla rozwoju gminnej infrastruktury rowerowej. Do tego z Żernik Małych do szkoły w Tyńcu Małym dojeżdża rowerami wiele dzieci, dziś w gęstym ruchu samochodowym – jest to więc inwestycja w ich bezpieczeństwo. W przyszłości droga ma mieć kontynuację w kierunku Krzyżowic i Małuszowa – ale to nieco dalsza perspektywa.
Zależy nam bardzo na drodze rowerowej Domasław – Księginicie, która jest na etapie projektu. Projektujemy również rowerowe dojazdy do stacji kolejowych: Królikowice – Wierzbice, jak i z Solnej i Żurawic do Pustkowa Żurawskiego.
Dziękuję za rozmowę
Napisz komentarz
Komentarze